Ta noc była naprawdę ciekawa. Jedyną rzeczą, o której udało nam się dowiedzieć o mężczyźnie był jego pseudonim - Bone. Jakże prosto, nieoryginalnie i beznadziejnie. Nie miałyśmy nic innego do wyboru, jak spełnić groźbę Carmine.
- To co z nim zrobimy? - spytałam
Było około godziny trzeciej trzydzieści. Byłam już delikatnie zmęczona, bo zazwyczaj kładłam się koło północy a wstawałam koło piątej. Tymczasem dziewczyna wyglądała na dość żywą, tak, jakby ta godziny działała na nią pobudzająco.
- Możemy go zabić. - uśmiechnęła się szeroko, kładąc nacisk na ostatnie słowo.
- Bez sensu. - zapadła chwila ciszy - Wiem. Niech on będzie wiadomością.
Otworzyłam jedną z szafek, gdzie znajdowało się wiele małych pojemniczków. Każdy z nich był oznaczony jakąś literką bądź numerem, ale tylko ja wiedziałam, co one oznaczają. Do tego każdy był innego koloru. Wybrałam ten jasnozielony z podpisem "C7I". Co oznaczał ten napis? Zupełne nic. Losowe litery. Nabrałam ciesz do strzykawki i wbiłam ją w ramię mężczyzny. Nic nie powiedział; nawet, gdyby chciał, to by nie mógł. Podczas jednej z 'zabaw' stracił język.
- Co to? - spytała Carm
- Trucizna - uśmiechnęłam się - Zabije go w przeciągu trzech dni.
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Teraz wystarczyło nam tylko zostawić wiadomość. Wybrałyśmy do tego jego plecy. Moja towarzyszka się tym zajęła. Wiadomość była bardzo prosta: ,,Czekamy na was. Nie wygracie.". Nie podpisałyśmy się, zabójcy tacy jak on zazwyczaj mieli dużo klientów i celów, co było jednoznaczne z groźbą dla innych morderców w tym mieście. Zadbałyśmy o to, by Bone nie mógł także napisać, przez kogo został złapany. Jedyne, co mógł zrobić to wrócić do swojego zleceniodawcy.
Związałam mu oczy i pozbawiłyśmy go przytomności, a następnie wywiozłyśmy go tam, gdzie się po raz pierwszy spotkaliśmy. Potem oddaliłyśmy się od tego miejsca i przez przypadek dotarłyśmy pod jakiś jeszcze otwarty klub.
- Co zamierzasz teraz zrobić? - spytałam Carm, a zaraz po tym ziewnęłam.
<Carmine? Też nie miałam pomysłu co napisać...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz