Strony

piątek, 13 stycznia 2017

Od Elisabeth CD Toby/Carmine

Pożegnałam się z Carmine, dziewczyna szybko się ode mnie oddaliła, a ja zostałam jeszcze chwilę pod klubem, by mu się przyjrzeć. Nigdy wcześniej nie byłam w tym miejscu, do tej pory wydawało mi się, że znałam wszystkie kluby i inne tego typu miejscówki w mieście. Albo musiałam się mylić, albo dopiero niedawno go otworzono. Z tablicy znajdującej się przed klubem dowiedziałam się, że otwierają go o godzinie 20, a zamykają o 6 nad ranem. Ciekawe. Pewnie w nocy dzieją się tu tajemnicze rzeczy, być może jest to miejsce, będące siedzibą stowarzyszenia morderców, o którym nie wiem, lub najzwyczajniej w świecie jest to miejsce do rozrywki dla zwykłych, imprezowych nastolatków. Byłam już naprawdę zmęczona. Wróciłam do mojego mieszkania i poszłam spać. Następnego dnia chciałam przyjść do klubu się trochę pobawić, a przy okazji zapoznać się z ludźmi wybierającymi takie miejsce jak to.

Koło godziny 19 zaczęłam się szykować. Założyłam sukienkę z dekoltem sięgającą do połowy ud, była ona czerwona. Do tego buty na małym obcasie i oczywiście czarna, skórzana kurtka. Dzięki temu strojowi wyglądałam jak zwykły mieszkaniec, ale jednocześnie mogłam tak ukryć moją broń, by nie było jej widać. 
Na miejscu byłam koło godziny 21, które już tętniło życiem, co oznaczało, że pewnie potem będzie jeszcze więcej ludzi. Podeszłam do baru i zamówiłam sobie frytki, które ku mojemu zdziwieniu tak samo jak herbata były w menu. Oczywiście ten napój także znalazł się w moim zamówieniu. Usiadłam przy jednym z wolnych stolików, na dużej kanapie. 
Ludzie kręcący się w tym klubie byli dość specyficzni. Dużo starszych żonatych panów, których twarze kojarzyłam z polityki i nie tylko, zabawiało się z młodymi dziewczynami. Nawet do mnie podeszło kilku takich delikwentów, ale ich wszystkie „propozycje” odrzucałam. Oprócz nich, w klubie znajdowało się sporo młodzieży poniżej 25 roku życia. Byli oni skupieni w grupach lub parach, ale raczej każdy miał swojego towarzysza. Pewnie tylko ja byłam tu sama; musiałam wyglądać dość groteskowo jedząc w samotności frytki i popijając herbatą zamiast alkoholem, którego szczerze mówiąc nie znosiłam. 
Moją uwagę zwróciła grupka osób, która przyszła do klubu koło 22.30. Część z nich była już nieźle podpita, ale widać było, że nieźle się bawili. Większości z nich nie dałabym nawet 18 lat. Najciekawszy z nich wszystkich wydawał się ich prawdopodobnie lider. Wyglądał na dorosłego, ale wątpiłam, by był od swoich towarzyszy dużo starszy. Był dość wysoki, miał ciemne oczy i włosy zaczesane do tyłu, a jego koszula była rozpięta i odsłaniała jego klatę. Grupa usiadła przy stoliku niedaleko mnie, a ja zauważyłam, że ich lider zaczął mi się przyglądać i że łapał ze mną ciągle kontakt wzrokowy. Musiał uznać to za zachętę, bo dziarskim krokiem podszedł do mojego stolika, usiadł obok mnie przy okazji kradnąc i zjadając jedną z moich frytek. Potem położył swoją prawą rękę na oparcie siedzenia, na którym siedziałam, co wyglądało tak, jakby mnie obejmował. 
- Cześć, maleńka – przywitał się ze mną. Miał naprawdę miły glos. – Jak się nazywasz? – spytał. 
- Hej. Możesz mówić mi Elly – postanowiłam udawać zainteresowaną tą znajomością, więc uśmiechnęłam się najbardziej uroczo jak potrafiłam. A co było moim celem w tej znajomości? Zwykła ciekawość. -A jakie jest twoje imię? - nie pozwoliłam mu dokończyć.
Odwróciłam się w jego stronę i swoją prawą dłonią dotknęłam jego prawego policzka, a następnie zaczęłam zjeżdżać coraz bardziej w dół. Najpierw była szyja, potem klatka piersiowa i na koniec brzuch. W oczach chłopaka pojawiły się ogniki, a na jego twarzy zawitał uśmiech satysfakcji i pewności siebie. 
Skóra chłopaka była miła w dotyku, wręcz za bardzo. Miał kilka małych blizn, które udało mi się wyczuć. Po spojrzeniu w jego oczy byłam niemal pewna, że jest młodszy ode mnie, że podobnie jak jego towarzysze nie osiągnął jeszcze pełnoletności. Jak się myliłam- to trudno, ale w ocenianiu wieku rzadko zdarzało mi się mylić.
-Toby – przedstawił się. 
Powróciłam do mojej poprzedniej pozycji. Złapałam kubek z herbatą.
- Młodzik. – powiedziałam bez cienia uczuć w głosie, bardziej do siebie niż do niego i wpatrując się w pustą przestrzeń przede mną, wypiłam ostatni łyk herbaty.

<Toby?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz