Dziewczyna była całkowicie pijana. Pewnie nawet nie wiedziała dokładnie co się dzieje.
Pozwalałem jej robić co chciała, może po wytrzeźwieniu sobie przypomni i będzie miała nauczkę.
Gdy wreszcie się ode mnie odkleiła, a jako że byłem tylko facetem, to i ja od niej, złapałem ją za ramię.
Gdybym był mordercą, już by nie żyła. Gdybym był jakimś kryminalistą, siedziałaby w jakimś kontenerze, ogłuszona i związana i czekała, aż tatuś wpłaci kaucję. A gdybym był zboczeńcem, to... Chyba jeszcze bardziej by żałowała.
- Odprowadzę cię do domu. - westchnąłem. Nie była zbyt świadoma, więc mogłem darować sobie grzeczny uśmiech.
Wyciągnąłem ją z baru. Podtrzymywałem ją tylko po to, by się nie wywaliła. Nie miałem zamiaru jakoś inaczej jej pomagać, nieść jej czy coś.
Droga była męcząca. Wreszcie doprowadziłem ją przed jej dom i zadzwoniłem do drzwi. Zanim stanął w nich zdziwiony burmistrz, znów przybrałem uśmiech.
- Witam pana Burmistrza, przyprowadziłem pana zgubę. Proszę nie szczędzić ostrych słów gdy wytrzeźwieje, niech ma nauczkę i się cieszy, że trafiła akurat na mnie. - wepchnąłem ją w ramiona zaskoczonego mężczyzny i się wycofałem. Poszedłem do domu, żeby snem przetrawić alkohol
< Sol? Nickuś nie jest aż tak łatwy x3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz