Strony

niedziela, 1 stycznia 2017

Od Sol CD Nicholas

"O mój boże... Jestem okropna..." mówiłam sama do siebie, w myślach, próbując czytać książkę. " Mogłam zapytać, zatrzymać się..." Walnęłam głową w książkę, zdając sobie sprawę z tego, że zamiast czytać, przesuwam wzrokiem po słowach. Odłożyłam książkę i wstałam. "Znajdę go!" pomyślałam i pobiegłam go szukać.

Skradałam się za mężczyzną, próbując nie zwracać na siebie uwagi. Wreszcie kiedy wszedł do kawiarni, podążyłam za nim, jednak mnie od razu zauważył.
- Tajemnicza, śledzisz mnie?
- Tajemnicza? To moje nowe przezwisko? - zwykle byłam bardzo śmiała, ale teraz nie potrafłam za dużo powiedzieć.
- Nie odpowiedziałaś na pytanie - mężczyzna podniósł brew i uśmiechnął się do mnie.
 Zamyśliłam się.. Powiedzieć mu prawdę, czy jak zwykle skłamać? Wiedziałam, że muszę go przeprosić... To napewno.
- Nie wiem... Podążanie za tobą to śledzenie? Nie wydaje mi się... -  odpowiedziałam wreszcie, śmiejąc się - Wiesz... Znam fajną miejscówkę. Idziemy?
- W porządku - zgodził się chłopak ciągle się uśmiechając - Prowadź.

Byliśmy w małym, ale fajnym barze. Jak to w takich miejscach, był blat, a obok niego wysokie stołki. Ogólnie atmosfera miła. Usiadłam z nim przy blacie i zamówiliśmy piwo.
- Czekaj... Jesteś pełnoletnia? Nie chce mieć jakiś spraw potem - zapytał, tym razem zupełnie na poważnie.
- Pewnie - uśmiechnęłam się i zaczęłam rozmawiać z nim o książkach, filmach i innych ciekawych tematach.

Po piątym piwie zaczęło mi się kręcić w głowie. Nie chciałam się jednak przyznać, że to mój pierwszy raz, dlatego zamówiłam kolejną szklankę.
Po siódmej już bredziłam. Zaciągnęłam chłopaka di łazienki. Spojrzałamw jego oczy i w mojej głowie pojawiły się dziwne myśli.
- Przystojny jesteś, wiesz o tym? - wybełkotałam i zaczęłam go całować. Usiadł na długim blacie z umywalek, a ja zawiesiłam się na nim, nie odrywając ust od jego twarzy. Całowaliśmy się coraz namiętniej, coraz goręcej. Wreszcie mój język wylądował w jego ustach. On gryzł moje wargi,a ja jego. To mogło się nigdy nie kończyć, jednak trzeba było... Jeszcze ktoś by wszedł do łazienki i co wtedy?
- Dobry jesteś - wybełkotałam, nadal pijana i zadyszana
<Nicholas?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz