Od Luciel'a

Wstałem przed południem i ubrałem się. Na ciemną koszulę narzuciłem ciemną parkę i wziąłem torbę. Wsadziłem ręce do kieszeni i poszedłem odebrać pocztę na dziś. Przy okazji roznosiłem gazety, drukarnia była w tym samym budynku. 

Kiedy wyszedłem na ulicę rozejrzałem się i ruszyłem w ciemną uliczkę. Wyciągnąłem listy i zacząłem czytać odbiorców. Nikt ciekawy, większość listów do burmistrza. Mmmm, więc tam dziś idę, fajnie. Lubię tamtą część miasta gdzie mieszka burmistrz. Tam dokonałem pierwszego morderstwa. Ah, wspomnienia, aż się łezka w oku kręci. Niby nic poważnego, pijany mężczyzna w średnim wieku, ale miałem wtedy 14 lat. To już trzy lata mojej kariery i drugi kiedy jem potrawkę z człowieka. Mmmm, to mięso jest takie pyszne. Ale nie każdy nadaje się do jedzenia, niektórzy to tylko zabawki kiedy się nudzę i nie mam czasu znaleźć sobie dziewczyny. 

Minąłem sklep z rybami. No tak, Lusia jeszcze nie jadła. Moja dziecinka. Wracając kupię jej jakąś puchę albo wejdę po tuńczyka. Tak, tuńczyk to dobra myśl. Kupię też dla siebie suchą bułkę i sok pomarańczowy.

Stanąłem pod domem burmistrza i zapukałem. 

<Ktoś, coś? >

Luciel LaVista


Imię: Luciel
Nazwisko: LaVista
Wiek: 17
Płeć: Mężczyzna
Orientacja: Biseksualny
Sympatia: Nikt
Aparycja: Ma 182 cm wzrostu i waży tylko 64 kg. Na głowie ma jasno - brązową szopę, jest szaty(a)nem. Ciemne oczka w kształcie migdała, ciemno oprawione, przykuwają uwagę i hipnotyzują. Ma pełne i różowawe usta. Zazwyczaj ubrany w czarną elegancką koszulę. Często oglądają się za nim nie tylko młode panny. 
Charakter: Towarzyski, spokojny, często się uśmiecha. Kocha swoje puchate dziecko i nie pozwoli go skrzywdzić. Uwielbia słuchać ludzi, zwłaszcza starych gawędziarzy, dlatego często kręci się wokół nich i podsłuchuje. Szanuje życie, ale tylko te, które jest dla niego coś warte, pragnie oczyścić świat z wszelkich brudów. Jeśli mu zależy jest miły, pomocny i dobry.
Rola: Morderca
Praca: Listonosz
Głos: Avicii
Umiejętności:
• Potrafi gotować
• Zna dwa języki obce
• Ma doskonałą pamięć do obrazów, jest wzrokowcem
• Świetnie posługuje się nożem
• Potrafi pływać
• Gra na skrzypcach (bardzo rzadko)
Dodatkowe informacje:
• Ma kota – Lusię puchate dziecko?
• Lubi pomelo
• Pociąga go nekrofilia
• Lubi czasami zjeść ludzkie mięso co?!
• Jest adoptowany, a właściwie porwali go z placu zabaw „bo był ładny”
• Lubi czytać, zwłaszcza fantastykę
• Uwielbia słuchać muzyki
• Podoba mu się rękodzieło, zwłaszcza w drewnie
• Ma różowe znamię w kształcie róży na lewym przedramieniu
Kontakt: uzaleznieniec@gmail.com | engi14

Od Nicholasa CD Sol

Zaśmiałem się bezgłośnie. Ta dziewczyna uciekała jak przestraszony szczeniak, a prawdziwy pies, którego miała ze sobą, raczej niczym się nie przejmował. Wyglądało na to, że odstraszył ją nóż. 

Schowałem skończoną figurkę do kieszeni i wstałem. Wybrałem się na krótki spacer, a raczej łazęge po bocznych uliczkach. Idąc po cienkiej warstwie śniegu rozkoszowałem się wspaniałą ciszą. Nagle jednak usłyszałem zgrzyt i poczułem coś pod butem. Cofnąłem się o krok i pochyliłem, by sprawdzić co to.
W rozdeptanym śniegu leżała łuska po kuli. Bardzo blisko znalazłem trzy kolejne. Wszystkie były zniekształcone, jak po wystrzale przez tłumik. Zebrałem je w chusteczkę. 
Wyprostowałem się i rozejrzałem. W ścianie zauważyłem dziurę. Gdy tam podszedłem, okazało się, że tkwi w niej kula. Wygrzebałem ją nożem i również zapakowałem.
Przed wycofaniem się z tego miejsca rozkopałem jeszcze śnieg w kilku miejscach, znajdując na ziemi rdzawe plamy. I wszystko jasne. 
Myślałem, gdzie to zanieść. Najszybciej będzie do burmistrza, skoro podobno tak się tym zajmuje... 


Po jakimś czasie stałem już w drzwiach sporego domostwa. Z krótkim wyjaśnieniem wręczyłem mu wszystko co znalazłem. 
W tej samej chwili zauważyłem kogoś na schodach
No proszę, uciekająca z psem... Pamietaj o uśmiechu i bądź miły. 
Przywitałem się grzecznie, po czym zawróciłem na pięcie, zaraz jednak spoglądając przez ramię. 
- Nóż nie zawsze jest czymś złym. Łap. - ale ja miły. Rzuciłem jej tego kota, nie był mi do niczego potrzebny. Zręcznie go złapała. - Radzę nie wchodzić w te boczne uliczki nieopodal. Może tam być... Niebezpiecznie. - wyszedłem. Jeszcze trochę połaziłem, a w końcu postanowiłem iść się gdzieś napić czegoś gorącego 

< Sol? >

Od Sol CD Nicholas

Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek. "Ósma rano... Pora wstawać..." Jak pomyślałam, tak zrobiłam... Ubrałam się, potargałam trochę włosy i zeszłam do kuchni na śniadanie.
- Witaj, tato... - powiedziałam do burmistrza, który jak zwykle, w swoim garniturze, czytał gazetę, nie zwracając na nic uwagi.
- Aha... Cześć, Sollo... - odpowiedział ojciec dalej skupiony na wiadomościach.
- Pójdę na spacer z King'em...
- Kim? A tak... Psem... Dobrze...
Od kiedy mama umarła, mój tata nigdy nie interesował się niczyim życiem. Tylko pracą i morderstwami. Na wszystko się zgadzał i nic go nie obchodziło. Też dlatego miałam szczeniaka. Kidy o niego poprosiłam, ojciec po prostu się zgodził...

Po zjedzeniu złapałam szczeniaka na smycz, założyłam kurtkę i buty i wyszłam na spacer. King kochał biegać po śniegu, dlatego musiałam za nim nadążać. Biegając tak zauważyłam chłopaka. On też patrzył  na mnie, swoimi pięknymi, błękitnymi oczami. W ręce trzymał nóż, ale nie widziałam co było w drugiej. Zawsze bałam się ludzi z jakąkolwiek bronią, dlatego szybko wzięłam King'a na ręce i pobiegłam do swojego domu. Nie oglądałam się za siebie, żeby przypadkiem nie zobaczyć tajemniczego mężczyzny. Może to głupie, tak uciekać przed mordercą, ale ja się ich za bardzo bałam.
***
Leżałam w łóżku i czytałam"Studium w szkarłacie" po raz piąty. Bardzo lubiłam te serię. Mogłam wymyślać różne teorie o morderstwach w naszym mieście. Nigdy jednak, żadna z nich się nie sprawdziła. 
Kiedy kończyłam czwarty rozdział, ktoś zadzwonił do drzwi.
- Tato, otwórz! - krzyknęłam odruchowo i znowu zatopiłam się w  lekturze. Nagle usłyszałam czyjś głos i przeszedł mnie dreszcz. Ten głos wzbudzał wielki niepokój.
Odłożyłam książkę i powoli zaczęłam schodzić po schodach. Kiedy byłam już w połowie, zatrzymałam się i przyjrzałam się nieznajomemu. "Jezu, to on!" 
Nie potrafłam się ruszyć. Chciałam od niego uciec, ale coś mnie też do niego przyciągało. No stałam skupiona na schodach, modląc się, żeby mężczyzna mnie nie zauważył, ale jednak Bóg miał inne plany.
- Witaj - powiedział.

<Nicholas?>

Od Nicholas'a

Siedzenie sobie na murku i gapienie się na ludzi może wydawać się nudne, ale mi całkowicie odpowiada. A jeśli mam do tego nóż i kawałek drewna, to mi więcej do szczęścia nie-po-trze-ba.

Podczas gdy spod moich palców w drewnie wyłaniała się mała figurka kota, ukradkiem obserwowałem wszystko dookoła. Było jeszcze wcześnie, więc nie działo się zbyt dużo. Właściwie, prawie nic. Nic godnego uwagi.
Nasunąłem kaptur jeszcze niżej na oczy, jednocześnie gryząc sznurek bluzy. Skupiłem całą swoją uwagę na figurce, która była już prawie kompletna, brakowało tylko szczegółów. Zabrałem się za wycinanie wyżłobień, które miały być liniami układania się sierści. Potem szczegóły pyska, oczy nos, uszy, i jeszcze parę...
Gdy kończyłem dziubać czubkiem noża miękkie drewno, by zrobić maleńkie pazury, wróciłem do obserwowania świata. Zrobiło się już trochę żywiej...
Nagle mimowolnie zaczepiłem na kimś wzrok. I chyba zostałem zauważony.

< Nieznana osobo? >

Nicholas Salentis


Imię: Nicholas
Nazwisko: Salentis
Wiek: 22
Płeć: Mężczyzna
Orientacja: Heteroseksualny
Sympatia: Nikt
Aparycja: Nicholas jest osobą dość sporą, mierzy 187 cm i waży około 86 kg. Nie jest może osobą zbyt przystojną, nie było mu to jednak nigdy potrzebne, a na pewno nie bardziej niż masa mięśniowa, na którą pracował latami. Ma ładnie wyrzeźbioną sylwetkę, szerokie ramiona i wąskie biodra.
Jego włosy są w odcieniu dość jasnego blondu, często jednak można zauważyć sporo ciemniejszych pasem. Zazwyczaj ma na twarzy lekki zarost.
Kolor oczu Nicholasa to coś pomiędzy błękitem a zielenią, a dzięki ciemnej oprawie wyglądają na jaśniejsze. Na ustach zawsze błąka się lekki uśmieszek.
Dłonie i palce ma zgrabne, lecz bardzo silne, pokryte starymi bliznami.
Charakter: Możliwe, że wiele osób opisałoby charakter Nicholasa za pomocą dwóch słów: Lalkowata Obojętność. Prawie nigdy niczemu nie protestuje, zgadza się właściwie na wszystko. Jest do tego "Miły", w takim sensie, że utrzymuje na twarzy uśmiech tak długo, póki ktoś zbytnio nie zbliży się do muru otaczającego jego gorący temperament. Nie jest łatwo go zdenerwować, każde jego słowo jest przemyślane i dopasowane do sytuacji. Przyzwyczajony do samotności, nie jest zbyt gadatliwy, zdobycie jego zaufanie i przyjaźni jest przeznaczone tylko dla cierpliwych.
Gdy jednak komuś uda się wytrącić go z równowagi, może zareagować agresywnie, czasem nawet psychopatycznie.
Jeśli znajdzie się osoba, która przedrze się przez wszystkie jego "zabezpieczenia", Nicholas stanie się kimś na wzór idealnego przyjaciela, gotowego pomóc w każdej sytuacji i przy każdym problemie, wykazując się niezwykłą delikatnością i łagodnością.
Dziwne zwierze z niego, mówiąc krótko.
Rola: Mieszkaniec
Praca: Pracuje jako "Złota rączka"
Umiejętności: Ma bardzo dobrą pamięć, świetnie rzeźbi w drewnie, chociaż czasem trafia w palca zamiast w drewno... Ogólnie ma bardzo zręczne dłonie, robota iście pali mu się w palcach. Skądś nauczył się dwóch dodatkowych języków.
Dodatkowe informacje: Jego hobby to przyglądanie się ludziom, rejestrowanie ich zachowań cech charakterystycznych. Robi to oczywiście z dystansu, starając się pozostać niezauważonym.
Jest sierotą. Nigdy nie poznał rodziców.
Jeśli chodzi bez kaptura na głowie, może ugryźć. To wyznacznik złego humoru.

Kontakt: nemidith@gmail.com, Afryka

Sol Hurt


Imię: Solla, ale mówi się na nią Sol. Oznacza to słońce.
Nazwisko: Hurt
Wiek: Żyje na tym świecie 18 lat, od 6 stycznia
Płeć: Kobieta
Orientacja: Heteroseksualna
Sympatia: Raczej nikt...
Aparycja: Dziewczyna ma 168 centymetrów wzrostu i waży 50 kilogramów. Sol ma czarne oczy i jest szatynką. Ubiera się w głównie ciemniejsze kolory. Na lewym ramieniu ma tatuaż z małym logo myszki miki. Jest chuda, ale też nie za bardzo. Kiedy się uśmiecha w policzkach pojawiają się małe dołeczki. Za to kiedy płacze, nie ma tak jak wiele ludzi, czyli nie jest czerwona. Swoim wyglądem przyciąga wielu chłopaków.
Charakter: Jej charakter jest ciekawy, ale trudny do opisania. Sol ma wiele tajemnic, dlatego trudno jest ją zrozumieć, ale oprócz tego jest bardzo miłą i uczynną osobą. Jest optymistką, ale nie jest zakochaną w sobie typową dziunią. Po prostu idealna. A może nie? Nikt nie wie co ukrywa i wiele ludzi to niepokoi. Jednak niektórzy to rzucają w kąt i kochają ją taką jaka jest.
Rola: Jako córka burmistrza, jest zwykłą mieszkanką.
Praca: Dziewczyna pracuje w kwiaciarni.
Głos: Lucy Hale
Umiejętności:
- Potrafi pięknie śpiewać.
- Mówi w wielu językach
- Jest bardzo wysportowana
- Potrafi zajmować się roślinami i zwierzętami
Dodatkowe informacje
- Ma szczeniaczka - King'a
- Jej rodzice są bardzo bogaci, ale nie lubi się tym chwalić
- Uwielbia serię Sherlock'a Holmes'a
- Kocha czytać
- Jest słaba z historii
- Lubi pomelo
- Jej ulubiony kolor to niebieski
Kontakt: Anabellak
^