Od Carmine CD Amin

Uhhuhu, dżentelmen w każdym calu. Naprawdę, prawdziwe wyzwanie
Usiadłam, chwyciłam w wolną dłoń drugi kieliszek z winem,  po czym wstałam. Ruszyłam w jego kierunku.
Cofnął się o mały krok. Na szczęście tylko o jeden, nie miałam ochoty go gonić.
Wsunęłam mu kieliszek w dłonie. Swój uniosłam i w skupieniu upiłam mały łyk, uparcie patrząc mu w oczy. To zawsze działało...
Nie zawiodło mnie i tym razem. Automatycznym ruchem również się napił, połykając całe wino w kilku łykach. Wtedy skierował się do stolika, by odstawić naczynie... Dokładnie jak chciałam.
Stał teraz przy łóżku, a ja oddzielałam go od reszty pokoju. Teraz nie miałam nic przeciwko temu, by się cofał.
Odstawił kieliszek i odwrócił się do mnie. Stałam tuż za nim, bardzo blisko. Z bliska wyglądał jeszcze lepiej..
- Powiedz, tak bardzo obrzydza cię myśl o mnie? - zrobiłam najbardziej rozpaczliwą minę, na jaką było mnie stać. Również odstawiłam kieliszek i oblizałam wargi.
Jeszcze jeden krok, i z udawaną nieśmiałością położyłam dłonie na jego piersi. Powolutku spychałam go na łóżko...
Wreszcie na nie opadł, z oczami okrągłymi ze zdziwienia. Jakie to zabawne, że tak potężny, silny mężczyzna poddaje się słabej kobiecie... Ale to też urocze.
- Przystojniak z ciebie...  Mała próba nie zaszkodzi, nie?

< Amin? x3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^