Od Viktorii CD Carmine

Nosz do cholery! Mam to gdzieś że uważa że jestem za młoda. Podążałam za nią, weszły do ciemnej uliczki. Zorientowałam się co chcę zrobić, chce ją zabić. Patrzyłam jak powoli ją zabija, najwidoczniej sprawiało jej to przyjemność... Ja też często to robiłam ale nie potrafiłam patrzeć jak ktoś morduje. Dziwne? Też tak myślę. Nagle poczułam znajome odczucie czyjejś obecności.  Odwróciłam się, błyskawicznie wyciągając nóż. I to uratowało mi życie. Była to dziewczyna  w wieku może... 20 lat? Coś koło tego. Rzuciła się na mnie bez ogródek, próbując wycelować w gardło. Nie musiałam się jakoś specjalnie wysilać. Nie trafiła w gardło tylko w ramię. Nie była to głęboka rana ale bolała... Całe szczęście że mogłam operować drugą ręką.

-Co tu robisz?- warknęła do mnie kobieta- bo jakoś nie widuję Cię tu codziennie

-A może powiesz mi co TY tu robisz?!- podczas tych słów, zdrową ręką wbiłam jej nóż w brzuch i ciągnęłam w górę - To powiesz? -uśmiechnęłam się chamsko

-W...Wy..peł..nia..m s..sw...oj..e z...z..ad..a..n..ie... -powiedziała urywanym głosem, a ja kiedy widziałam jak osuwa się już bez życia, zaśmiałam się.

Wytarłam nóż i rozerwałam kawałek mojej bluzki aby zabandażować ranę. Teraz się zorientowałam  że ta.. Carmine? Czy jak jej tam przygląda się temu wszystkiemu.

-No co?! -warknęłam, kiedy nieudolnie bandażowałam krwawiące ramię...

>Carmine? :3<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^