Od Carmine CD Elizabeth

- Hmm, teraz? Nie wiem.... Ale skoro klub otwarty, to może chwilkę tu pomyszkuje, a potem do domu... Albo i już do domu, bo muszę sukienkę wyprać.. - westchnęłam. Dużo będzie roboty, wszystkie suknie prałam ręcznie. - Tak więc, mykam. Może się jeszcze spotkamy, może w takich okolicznościach, jak dzisiaj, albo jako wrogowie... W tym mieście nic nie jest jasne. - pomachałam jej, i lekkim krokiem ruszyłam do domu. Byłam troszkę zmęczona, chciałam się rozebrać, nażreć się słodyczy, napić ciepłej herbatki i położyć do łózka. Potem może jeszcze poczytać, i wreszcie iść spać, tak wcześnie nad ranem.

Po raz kolejny rozebrałam się już na wejściu. Nikt nie mógłby mnie podglądać, zasłony były zasunięte, a do tego grube, ciemne i ciężkie. A nawet jeśli komuś by się udało zobaczyć mnie nago, nie obchodziło mnie to. Być widzianą nago, gdy ma się tą pracę? Błagam, to przecież codzienność. Najwyżej ktoś by miał miły czas, i to za darmo.
Poszłam szybciej niż myślałam, bo zaraz po wrzuceniu sukienki do odplamiacza i zjedzeniu rogalika. I znowu wstałam późnym popołudniem, i wybrałam się na poszukiwanie potencjalnych klientów...

< Elizabeth? Jako że brak pomysłu na teraz, to w bliskim czasie możesz oczekiwać klientki... Tak więc proszę poćwiczyć szycie bez blizn.. x3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^