Od Nicholasa CD Sol

- Radziłbym ci jednak więcej nie pić, a na pewno nie w takich miejscach. Możesz trafić na gorszego dupka ode mnie, i wtedy naprawdę będziesz żałować. - upiłem łyk kawy. Świetnie, brzmię jak jakiś stary dziadyga.... - Nie jestem może dobrą osobą, by prawić jakieś kazania, ale tylko ostrzegam. Tu wogóle nie jest bezpiecznie, a co dopiero, gdy nawet nie wiesz, co się z tobą dzieje... - jeszcze zanim skończyłem mówić, zadzwonił telefon w kuchni. Z westchnieniem poszedłem odebrać.
- Tak słucham? ...Tak, tak... Dobrze.... A gdzie... Rozumiem, przyjdę jak tylko będę miał chwilę... - połączenie się skończyło. Zapisałem adres w małym notesiku przy telefonie. Miałem robotę, naprawa jakiejś rury. Prosta robota.
Wyrwałem karteczkę i wróciłem do pokoju.
- Muszę wyjść. Zostań jak długo potrzebujesz, jakby co telefon wisi w kuchni. - podszedłem do drzwi. Nie miałem żadnego problemu z zostawianiem obcych w domu, tak jakoś. Po prostu wyszedłem do roboty.

< Sol? Dno i mogiła ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^