W trakcie rozmowy, zdążyłem wypić już znaczną zawartość herbaty w kubku, co zmusiło mnie do podjęcia decyzji czy iść i zrobić kolejną, czy sobie odpuścić. A skończyło się na dopiciu jej do końca i zajęciu się głównie rozmowa prowadzoną z Connie
coconut96': A się dorosło czuje teraz, jestem mężczyzną (//ω//)
Connie: Tak, tak (°ε° )
coconut96': Dobra, ja ci pozwolę spać, a nawet jak nie to zająć się czymś pożytecznym, a sam przygotuje się już do pracy, choć czasu mam sporo, księżniczko (´。• ᵕ •。`)
coconut96': Dobranoc~~
Connie: Awh, no dobra. Branoc mężczyzno 〔´∇`〕
Odłożyłem urządzenie na bok, zajmując się szukaniem słuchawek i przy okazji odniesienia opróżnionego kubka z powrotem do kuchni, aby ten nie został na kilka kolejnych dni na stoliku nocnym. Będąc już w odpowiednim pomieszczeniu, schowałem naczynie do zlewu, zamierzając dokładniej je umyć rano. Rozejrzałem się, nie widząc nic więcej do roboty w tym miejscu i wróciłem do pokoju, penetrując szuflady w poszukiwaniu słuchawek, które w końcu się odnalazły, będąc lekko poplątane, czym zająłem się szybko i bez wiedzieli problemu. Usiadłem z powrotem na łożku, potem wciskając się pod kołdrę i włączyłem losową piosenkę z telefonu, co odrywało mnie od znudzenia i zmęczenia, które zniknęło po długim czasie, kiedy udało mi się w końcu zasnąć, z muzyką powtarzająca się w pętli w słuchawkach. Z biegania tego dnia zrezygnowałem ze względu na rozleniwienie znudzone herbatą.
___
Po niecałych trzech godzinach snu, zostałem obudzony przez budzik roznoszący się w słuchawkach, jak i pokoju, oznajmiający mnie o czekającej pracy. Westchnąłem cicho, przecierając sklejone powieki i podniosłem się, wyłączając dźwięk z urządzenia i zająłem się wyborem odpowiednich ubrań, które i tak zmienione zostaną na odpowiedni strój do pracy.
Mając wciąż trochę czasu, zająłem się przygotowaniem śniadania, które składało się z jajecznicy oraz jakiegoś białego chleba, więc samo przygotowanie dużo czasu nie zajęło. Tak samo jak zjedzenie dania, które po około piętnastu minutach zniknęło z talerza. W ten sposób umyłem również kubek z wczoraj, leżący w zlewie.
Spojrzałem na zegarek, przed ubraniem kurtki oraz butów na siebie, aby nie być przypadkiem za wcześnie w sklepie, mimo wszystko sprzątanie łazienek czy alejek nie zachęca. W trakcie pracy jak trzeba, to się wykona, ale w innej sytuacji nie rwę się do tego typu roboty.
Znalezienie się w sklepie dużo czasu w końcu nie zajęło, a po wejściu od razu zostałem przywitany przez Wendy, która miała dzisiaj na tą samą godzinę
- Yoonie~ - uśmiechnęła się uradowana, widząc po raz kolejny wybór ubrań dokonany przez nią - Coraz lepiej z tobą, powiem ci - jeszcze raz przeleciała od góry do dołu wzrokiem i wróciła za ladę, gdzie jeszcze nikogo nie było.
- Ciebie tez miło widzieć noona* - zaśmiałem się cicho i skierowałem się od razu w stronę zaplecza - Nikt jednak, oprócz ciebie i mnie, przez pare dobrych godzin tego dzieła nie widzi - westchnąłem z przesadzonym dramatyzmem, zamykając za sobą drzwi i zmieniając sprawnie swój ubiór.
Dość szybko zacząłem pracę i w trakcie zajmowania się jednym z klientów usłyszałem ciche powiadomienie pochodzące z telefonu, którego nie powinienem mieć raczej przy sobie, a przynajmniej nie włączonego, ale i tak nikt nas nie pilnował. Żegnając kobietę, wyciągnąłem urządzenie szybko i przejechałem palcem, aby je odblokować, widząc wiadomość od Connie
Connie: Hej hej~
coconut96': Heloł. Czy ty przypadkiem nie masz lekcji? ( ་ ⍸ ་ )
Connie: Może tak, może nie ⸜( ˙˘˙)⸝ Spytać chciałam w jakim stanie jesteś za to c:
coconut96': Oo, słodko~~ a tak to zmęczony trochę jestem, ale bez tego to dobrze leci. A ty księżniczko? Żyjesz w tej szkole? ⁽⁽˙˟˙⁾⁾
Connie: Tak, tak. Przerwa akurat jest (。・ω・。)
coconut86': Coś ogólnie jest nie tak z moim telefonem..
Connie: Huh, dlaczego :v?
coconut96': Nie ma w nim twojego numeru (; (;
Odłożyłem sprawnie telefon na bok, słysząc kroki w stronę kasy i zająłem się jednym ze znajdujących się tutaj klientów, kasując produkty w swoim tempie i chowając je do plastikowej siatki, żegnając równie miło jak poprzednią osobę.
< Colin? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz