Od Luciel'a CD Ran

Spojrzałem na lokal-Nie lubię ludzi i chciałem iść na spacer… Zresztą chyba już zamknięte.-Stwierdziłem patrząc jej w oczy z lekkim uśmiechem.
-Jestem właścicielką i mogę zmienić sobie godziny, więc zapraszam Cię do środka.
-Dobrze, ale tylko my. Nikt więcej. Rozumiemy się?-Zapytałem nacinając skórę na jej szyi. Zlizałem krople krwi, które wypłynęły muskając  jej ciało ustami. Potem wyprostowałem się, schowałem nóż i otworzyłem jej drzwi-Panie przodem.-Dalej stała, chyba zaskoczona, urocze…-Idziesz?-Zapytałem głośniej z naciskiem. Wtedy się ocknęła i weszła do środka. Zamknąłem za nami drzwi i rozejrzałem się po wnętrzu-Ładnie tu masz. Co mi zaproponujesz? Zaskocz mnie czymś, nie lubię kiedy coś mi nie smakuje.-Uprzedziłem zaglądając do garnka. Zbliżyłem nos do środka zaciągając się zapachem.-Pfff, no czekam, zrób coś.-Pogoniłem ją i spojrzałem na duże noże i tasaki. Zbliżyłem się do nich od razu-Potem może zagramy razem w noża? Znasz noża? To taka zabawna gra. Prosta i dająca dużo rozrywki. Zawsze grałem w nią sam bo moi rodzice nie chcieli wypuszczać mnie z domu. Dlatego ich do tego zmusiłem.-Zamyśliłem się-Taka fajna gra…

< Ran? Wybacz, że krótkie, ale nie lubię brać odpowiedzialności za cudze postacie. Jeszcze coś mogę zepsuć albo cuś. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^